24 kwi 2014

Camilla Läckberg: Kamieniarz

Tytuł oryginału: Stenhuggaren
Przekład: Inga Sawicka
Wydanie: II
Data wydania: październik 2012
Ilość stron: 536
Format: 125 mm x 195 mm
ISBN: 978-83-7554-507-4
Wydawnictwo: Czarna Owca

„Kamieniarz” jest trzecim tomem sagi kryminalnej szwedzkiej pisarki Camilli Läckberg. Na podstawie tej powieści powstał film, dość luźno powiązany z fabułą książki.

Wczesny poranek. Rybak Frans Bengtsson wyrusza sprawdzić więcierze na homary. Przy wyciąganiu z wody kolejnej klatki ogarnia go przerażenie. W pułapce, oprócz skorupiaków, znajduje się coś jeszcze: zwłoki małej dziewczynki. Jednym z policjantów, którzy przyjęli zgłoszenie, był Patrik Hedström. Rozpoznał od razu kim ona jest: była to Sara Klingi. Zaledwie dzień wcześniej skakała u niego w domu na kanapie, a jej matka plotkowała z jego żoną, Eriką. Podczas sekcji zwłok okazało się, że w żołądku małej znaleziono popiół. Po dokładnej laboratoryjnej analizie stwierdzono, że to niecodzienne znalezisko może mieć około sto lat i na dodatek jest zmieszane z organicznymi szczątkami ludzkimi lub zwierzęcymi…

Okładka polskiego I wydania
"Kamieniarza"
„Kamieniarz” jest najlepszą książką Camilli Läckberg, jaką do tej pory przeczytałam. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż jest to istny majstersztyk, dzieło sztuki. Autorka dopracowała wszystko w najdrobniejszym szczególe i nic nie zostało zostawione przypadkowi. Realizmu powieści dodaje to, że pisarka specjalnie kładzie kłody pod nogi głównych bohaterów, aby pokazać nam, że mimo ukazanego początkowo idyllicznego życia, zmagają się z problemami i nie zawsze sobie z nimi radzą. Wszystkie wydarzenia zostały opisane na ponad pięciuset stronach, które ”pochłania” się  błyskawicznie. W trakcie lektury nie wiem kiedy dotarłam do połowy powieści i ogarnął mnie smutek, bo zdałam sobie sprawę, że już niedługo moja przygoda z książką dobiegnie końca.

Przed przeczytaniem kolejnych przygód Eriki i jej męża Patrika, zastanawiam się, jaki w tym razem będzie motyw historyczny. W pierwszym tomie cyklu, zatytułowanym „Księżniczka z lodu” dowiedzieliśmy się, dlaczego najlepsza koleżanka z dzieciństwa Eriki, w wieku dwunastu lat nagle odwróciła się od wszystkich i wyemigrowała do Szwajcarii. Z kolei w „Kaznodziei” opisane zostały losy człowieka, który od małego dziecka żył w przekonaniu o swojej wyższości i zdolności uzdrawiania ludzi, a nawet ich wskrzeszania. Gdy dorósł zapragnął użyć swojej ”mocy” na sobie samym, lecz nic się nie działo.

W „Kamieniarzu” przenosimy się do lat dwudziestych dziewiętnastego wielu. Agnes, rozkapryszona córeczka magnata finansowego, spędza dni na zaspokojeniu swoich potrzeb i zachcianek. W pewnym momencie czytelnik dowiaduje się, że dziewczyna miała romans ze zwykłym robotnikiem. ”Wpadła” i teraz jest zmuszona go poślubić. Tym samym jej życie ulega dramatyczniej zmianie, musi bowiem opuścić przepiękną wiejską posiadłość, zamieszkać razem z mężem w nędznym baraku. Bardzo spodobało mi się to, jak ukazane zostały jej zmagania z życiem codziennym, do którego nie była przyzwyczajona. Początkowo podejrzewałam, że przeżyte wydarzenia zmienią jej charakter, lecz tak się nie stało. Z biegiem czasu Agnes staje się coraz bardziej bezwzględna. Potrafi doskonale manipulować ludźmi, aby spełniali jej potrzeby, oraz za wszelką cenę dąży do wyznaczonego celu. Rodzina nic dla niej nie znaczy, potrafi poświęcić własnych najbliższych, tylko po to, aby jej powodziło się lepiej, jest wyzbyta wszelkich uczuć. Szkoda było mi jej męża, zwykłego robotnika oraz synków, którzy cierpieli i nigdy nie zaznali matczynej miłości.
„Podczas wizyty teściowej jej i tak niska samoocena jeszcze się obniżyła. Okazało się, że nic nie robi tak, jak trzeba. Niewłaściwie ubiera Maję, źle karmi, jest wobec dziecka niedelikatna, niezręczna, leniwa, a w ogóle powinna więcej odpoczywać. Lista jej uchybień nie miała końca i teraz, siedząc z małą na kolanach, myślała o tym, że powinna się poddać, że nie da rady. Śniło jej się, że zostawia Maję Patrikowi i wyjeżdża gdzieś daleko, gdzieś, gdzie jest cisza i spokój, nie słychać dziecięcego płaczu, niczego nie musi i nikt niczego od niej nie chce. Zwinęłaby się w kłębek, stała się malutka i ktoś by się nią zaopiekował.”
W trzecim tomie sagi kryminalnej Camilli Läckberg, pojawia się nowa bardzo ważna bohaterka, która znacznie komplikuje życie Eriki i Patrika. Chodzi o Maję, ich córeczkę. Świeżo upieczona mama nie umie odnaleźć się w zupełnie nowej roli. Dopada ją wielkie zniechęcenie do zajmowania się dzieckiem, nie może wykrzesać z siebie ani krzty pozytywnych emocji w stosunku do nowonarodzonej córeczki. Dodatkowo teściowa często krytykuje jej sposób opieki. Mąż cały czas spędza w pracy i nie widzi konfliktu na linii żona - matka. Patrika kompletnie pochłonęła praca – sprawa morderstwa Sary Klingi zamiast się wyjaśniać, coraz bardziej komplikuje. Mellberg, szef komisariatu w Tanumshede, stwierdził, że mężowi Eriki przydzieli do pomocy Ernesta, zamiast jak do tej pory Martina. Na tą wiadomość wszyscy się „bardzo ucieszyli”. Jego niekompetencja będzie miała bardzo duży wpływ na prowadzone śledztwo.   
„Miała wrażenie, jakby w ostatnich dniach wszystko przyśpieszyło. Coraz częściej wpadał w furię. Zupełnie jakby wpadli w spiralę, która kręci się coraz szybciej i jak świder wbija coraz głębiej. Ocaleć może tylko jedno z nich dwojga, nie wiadomo tylko które. Już nie mogli żyć oboje. ”
Okładka szwedzkiego wydania.
Anna, siostra Eriki, wróciła do swojego nieprzewidywalnego męża. Lucas, za swoje agresywne zachowanie, został zwolniony z pracy. Brak perspektywy na lepsze jutro wpływa na niego destrukcyjnie, co odreagowuje na swoich najbliższych. Jego żona bez słów sprzeciwu znosi to traktowanie, ale wie, że taki stan nie może trwać wiecznie i tylko jedna osoba wyjdzie z tego cało: ona lub on, i nie jest w stanie przewidzieć, jak to wszystko się rozwinie. Lucas całkowicie odizolował swoich najbliższych od rodziny, ba, nawet od najbliższego otoczenia. Zabronił dzieciom chodzić do przedszkola, jednym słowem stali się więźniami w swoim własnym domu. Miałam szczerą chęć wziąć do ręki dużą, żeliwną patelnię, uderzyć nią Lucasa po głowie, wstrząsnąć solidnie Anną, aby zaczęła myśleć osobie i o dzieciach, by zostawiła tego damskiego boksera. Niestety, to ona jest bohaterką książki, a ja żyję w świecie rzeczywistym i nie jestem w stanie cokolwiek zrobić.

Ostatnie zdania tej powieści podnoszą czytelnikowi ciśnienie. Eryka dowiaduje się, że jej siostra Anna zabiła Lucasa. Dokładny opis tego, co się wydarzyło, możemy przeczytać dopiero w następnym tomie, zatytułowanym „Ofiara losu”. Całe szczęście książka ta została już dawno wydana, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaspokoić swoją ciekawość. 

Camilla Läckberg w „Kamieniarzu” poruszyła bardzo trudny temat relacji międzyludzkich. Wypływ rodzica na dziecko oraz jego późniejsze życie; trwanie w toksycznym, wyniszczającym związku; wykorzystywanie ludzi w celu zaspokojenia swoich egoistycznych potrzeb czy też ”fiksacja” na punkcie swojego wyglądu i nieskazitelnej opinii wśród sąsiadów.

Plakat promujący film nakręcony na
podstawie książki. 
W sumie powieść jest smutna, wręcz przygnębiająca. Erika jest przytłoczona opieką nad małym dzieckiem, które ciągle płacze i domaga się jedzenia. Dodatkowo ze swoją pomocą narzuca się jej matka Patrika, co prowadzi do kolejnych konfliktów. Anna ma poważne problemy rodzinne, jej mąż maltretują ją fizycznie i psychicznie oraz więzi razem z dziećmi w mieszkaniu, kontroluje oraz traktuje jak worek bokserski. U Patryka w pracy też jest nieciekawie, sprawa stoi w miejscu, aczkolwiek po anonimowym telefonie pojawiają się nowe poszlaki: istnieje bowiem prawdopodobieństwo maltretowania małego dziecka, brata zamordowanej dziewczynki. Dodatkowo okazało się, że jeden z podejrzanych o pozbawienie Sary życia, jest przyjacielem Ernesta. Jednakże policjant zataja przed Patrikiem informacje o wszystkich dochodzeniach prowadzonych przeciw temu mężczyźnie, który jest głównym podejrzanym w sprawie wykorzystywania seksualnego chłopców oraz rozpowszechniania dziecięcej pornografii.

W końcowych słowach pragnę powiedzieć, że „Kamieniarz”, mimo zawierającego w sobie smutku, bardzo mi się podobał; jak na razie jest to moja ulubiona książka tej pisarki. Autorka wcale się nie boi poruszać ważnych i niezwykle trudnych tematów jakim są relacje pomiędzy najbliższymi sobie ludźmi. Nie obca jej jest przemoc w rodzinie czy znęcanie się nad dziećmi. Podobnie jak w poprzednich tomach język prosty, nieskomplikowany, dzięki czemu bardzo łatwo ”połyka” się kolejne strony powieści. Wszystkie wyżej wymienione elementy książki wraz z pojawiającą się retrospekcją sprawiają, że dostajemy dość barwną mieszankę, która z pewnością przypadanie do gustu fanom kryminałów skandynawskich.