Czy gra hazardowa może całkowicie
zmienić, życie człowieka? Okazuje się, że tak. Przekonał się o tym Sotatasu
Oda, młody mężczyzna zajmujący się handlem nićmi. Pewnego razu na swojej drodze
spotykał Jito Joo oraz Sato Kakuzo. Za ich namową postanowił zagrać w karty,
zawczasu zobowiązując się złożyć swój podpis na nieznanych mu dokumentach, gdy
przegra. Fortuna nie uśmiechnęła się do mężczyzny i gdy poniósł porażkę,
Sotatasu jako człowiek honorowy pogodził się z nią i złożył podpis na
przygotowanych wcześniej dokumentach. Kilka godzin później jedna z dziewczyn
zaniosła zeznanie na komisariat policji. Reszta wydarzeń rozegrała się już
szybko, przyjazd funkcjonariuszy, śledztwo, proces, wyrok i jego wykonanie.
Autorem książki „Kiedy zapadła
cisza” jest Jesse Ball, zawodowy dziennikarz, a także wielokrotnie nagradzany
poeta. Postanowił on na nowo opisać wydarzenia, które miały miejsce w Japonii
około roku 1977, aczkolwiek jego publikacja jest luźno powiązana z tym, co naprawdę
się stało. Powieść jest osnuta na wydarzeniach, jakie miały miejsce w Narito,
gdzie zaginęło osiem osób. Ich domy wyglądały tak, jakby ich właściciele nagle
przerwali pracę i wyszli gdzieś na spacer, z którego już nie wrócili. Śledczy
mieli niemały orzech do zgryzienia, ponieważ w mieszkaniach nie znaleziono
żadnych śladów świadczących o porwaniu czy zabójstwie, jedynie na wycieraczkach
przed drzwiami leżały karty do gry, zaś żaden z sąsiadów nie widział niczego
podejrzanego. Nieważne jaki trop nie zostałby podjęty, za każdym razem trafiali
w ślepą uliczkę. Dodatkowo ich pracę dokładnie
śledzili dziennikarze i zwykli ludzie. Wszyscy w kraju chcieli wiedzieć,
kto i co kryje się za tymi zniknięciami. W końcu śledczym poszczęściło się, gdy
pewnej nocy na komisariat policji został dostarczony dokument zawierający
przyznanie się do winy, pod którym podpisał się niejaki Sotatasu Oda. Jednak
podejrzany zamilkł i postanowił nie współpracować z detektywami. Kiedy sprawa
wyszła na jaw i mieszkańcy wioski, w której mieszkała rodzina Sotatasu,
dowiedzieli się, kogo podejrzewa się za ten straszny czyn, odsunęli się od
bliskich mężczyzny, Zaczęli ich prześladować oraz winić za wychowanie
wyrachowanego seryjnego mordercy. W powieści Jesse Ball dokładnie opisał te
wszystkie wydarzenia z punktu widzenia ich głównych bohaterów, czyli Sotatosu
Ody, Jito Joo oraz Sato Kakuzo.
„Kiedy zapadła cisza” zachwyciła
mnie już od pierwszych zdań, przykuwając uwagę do języka oraz stylu, w jakim
została ta powieść napisana. I muszę szczerze powiedzieć, że autor naprawdę ma
niesamowity talent pisarski i włada słowem po mistrzowsku.
Publikacja Jessego Balla została napisana w oryginalny sposób. Znalazły się w niej rozmowy z rodziną Sotatasu, artykuły prasowe czy dokumenty z rozprawy sądowej, wszystko to opatrzone komentarzem pisarza. W trakcie lektury czytelnik natrafia na uwagi autora stwierdzające, że on sam do końca nie wie czy dany tekst ostatecznie znajdzie się w książce. Całość sprawia nieco chaotyczne wrażenie, lecz z czasem do odbiorcy dociera, że jest w tym jakaś logika, że technika, którą posłużył się pisarz ma sens. Z opisu na okładce dowiedzieć się można, że jest to kryminał i z takim nastawieniem do niej podchodziłam, lecz w trakcie lektury doszłam do wniosku, że „Kiedy zapadła cisza” jest bardziej reporterskim śledztwem, którego głównym celem jest ujawnienie prawdy i odpowiedź na pytanie dlaczego to wszystko się wydarzyło.
„Wierzę w odkrywanie miłości, która istnieje, oraz w próbę jej zrozumienia. Nie w stworzenie miłości i w starania, by zaistniała, ale w odnajdywanie tej, która istnieje, oraz przyglądanie się, czym jest naprawdę. Wierzę, że można próbować zrozumieć taką miłość poprzez inne miłości, poprzez uczucia, które istniały wcześniej. [s. 175]"
okładka amerykańskiego wydania |
„Kiedy zapadła cisza” nie
przedstawia suchej relacji z wydarzeń, które miały miejsce już dość dawno, lecz jest przepełniona emocjami. Dziennikarz stara dotrzeć do wszystkich osób
związanych z tą historią. Najłatwiej udaje mu się odnaleźć rodzinę Sotatasu:
matkę, ojca, siostrę oraz brata. Ta cała sprawa aresztowania i oskarżenia,
najbardziej odcisnęła się na jego ojcu. Dodatkowo poznajemy relację pomiędzy
poszczególnymi członkami rodziny. Głowa rodziny, pan Oda, podczas każdej
rozmowy powtarzał autorowi, że tylko on mówi prawdę, reszta rodziny mija się z
nią. Oprócz tego twierdził, że od początku wiedział, że z Sotatasu coś się
stanie, pozostało tylko odpowiedzieć na pytanie: kiedy to nastąpi. Z jego
wypowiedzi bardzo łatwo wywnioskować, że bardzo przeżył to wszystko, co było
związane z synem, mimo iż na sam koniec wyparł się go. Stwierdził, że nie ma
dziecka o imieniu Sotatasu, kazał to również powtarzać swojej żonie oraz
dzieciom.
Wiedza o tym, co faktycznie się wydarzyło i dlaczego Sotatasu przyznał się na piśmie do wszystkich zaginięć w Narito, jest dawkowana powoli, nieśpiesznie. Niektórych taki styl pisania może denerwować, lecz mi ten zabieg bardzo się podobał. Wszystko ma swoją kolej i przyjdzie czas, by o wszystkim napisać, zaś pośpiech spowodować może tylko niefortunne straty. Ogóle przez całą książkę przebija spokój oraz opanowanie, które są cechami charakterystycznymi dla Japończyków. Nic nie jest opisywane na siłę, a każde kolejne zdanie ma swoje uzasadnienie. Podoba mi się to.
„Gdy człowiek popełnia zbrodnię, w sprawiedliwym społeczeństwie powinien być sądzony tylko wtedy, jeżeli znajdą się dowody jego winy. Wymyślone dokumenty, to znaczy takie, które są jedynie domeną ludzkiego umysłu, nie powinny stanowić narzędzi oceny czy podstaw skazania [s. 217] ”
„Kiedy zapadła cisza” to nie tylko próba
dotarcia do prawdy, lecz także niesamowita historia o poświęceniu, odwadze i
honorze. Bez tych trzech czynników nie byłoby tej opowieści. Ukazuje także jak
bezduszny potrafi być aparat sprawiedliwości. Owszem, kara powinna być adekwatna
do popełnionego przestępstwa, lecz jak należy osądzić człowieka, który niczym
nie zawinił? Powiedzieć można, że powieść ta jest też w pewnym sensie parodią
wymiaru sprawiedliwości, który nie potrafi odróżnić prawdy od kłamstwa.
Podsumowując, Jesse Ball stworzył
coś niezwykłego, tchnącego spokojem i można powiedzieć ciszą. Pozycja ta to
prawdziwy relaks dla umysłu na coraz ciemniejsze i zimniejsze jesienne
wieczory. Gorąco polecam. „Kiedy zapadła cisza” jest dowodem na to, że czasem
zupełnie niespodziewanie można natknąć się na powieść z opisu typową, lecz gdy
zacznie się ją czytać wciąga niesamowicie i odciska piętno na czytelniku.
Tytuł oryginału: Silence Once Begun
Tłumaczenie: Agnieszka Wądołowska
Wydawca: Dom Wydawniczy PWN
Data wydania: 8 sierpnia 2014 r.
Liczba stron: 296
Format: 12.5 x 19.5cm
Wydanie: 1
ISBN: 978-83-7705-604-2
Słyszałam kiedyś o tej historii, jednak było to wspomnienie wtrącone mimochodem w jakimś reportażu i bardzo ubogie w szczegóły. Cała sprawa brzmi niezwykle niepokojąco, bo uczciwość bohatera prowadząca do naiwności przy składaniu podpisu zniszczyła życie nie tylko jemu, ale i jego bliskim. Przyznam, że z chęcią poznałabym ją dokładniej. Cieszę się, że o tym napisałaś, bo nie wiedziałam, że istnieje taka książka (:
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaciekawiona już przez sam fakt, że akcja tej powieści dzieje się w Japonii :)) Mam wtedy przed oczami książki Haruki Murakamiego, którego uwielbiam... i wyobrażam sobie, że Jesse Ball da mi poczuć na nowo ten azjatycki klimat, który jest tak dziwny, ale zarazem - magnetyczny :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam z książką. Ja pierwszy raz spotkałam się z tą historią tylko w tej książce.
OdpowiedzUsuńCiężko cokolwiek powiedzieć mi o książkach Murakamiego ponieważ jeszcze żadnej nie czytałam lecz mogę powiedzieć, że "Kiedy zapada cisza" jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńSkoro nie czytałaś to gorąco Ci polecam, szczególnie trylogię "1Q84". Jak będziesz miała kiedyś moment, gdy nie będziesz miała co czytać (a wiadomo, że o taki rzadko, ale może jednak) to koniecznie sięgnij.
OdpowiedzUsuńNo, no, fabuła naprawdę ciekawa.... Muszę poszukać tej książki w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Mam nadzieję, że uda Ci się ją znaleźć :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej trylogii nawet pierwszy tom kupiłam w prezencie dla siostry :)
OdpowiedzUsuńTym łatwiej będzie Ci go jej "podkraść" ;D
OdpowiedzUsuń