W Polsce dzieci dostają prezenty od Świętego Mikołaja 24 grudnia. We Włoszech wygląda to troszkę inaczej, bowiem podarki przynosi 6 stycznia wiedźma zwana La Befaną. Właśnie w taki ciepły, radosny dzień, kiedy wszyscy uroczyście świętują, na stopniach weneckiego kościoła Santa Maria della Salute zostają znalezione ciało kobiety ubranej w szaty katolickiego księdza. Choć zwłoki nosiły ślady brutalnego morderstwa, to większym szokiem był dla gapiów oraz dla samej policji fakt, iż ofiara miała na sobie strój duchownego. Do rozwiązania tej niezwykłej zagadki zostaje wyznaczona młoda pani kapitan karabinierów, Katerine Tappo. Mniej więcej w tym samym czasie do amerykańskiej bazy wojskowej we Włoszech, Camp Ederze, przyjeżdża podporucznik Holly Bolland. Została ona przeniesiona do nowej bazy na własne życzenie, jako że tam się wychowała i dorastała. Możliwość powrotu do tego miejsca, z którym wiązało się mnóstwo dobrych wspomnień było spełnieniem jej marzeń. W tym samym czasie w jednym z włoskich sądów toczy się proces, który ma zadecydować o przyszłości geniusza komputerowego Danielle Barbo. Choć z pozoru nic nie łączy tej trójki, to wkrótce okaże się jak wiele mają ze sobą wspólnego, a Wenecja, miasto, w którym rozgrywa akcja powieści, pokaże swoją inną, wcale nie romantyczną twarz.
„Bluźnierstwo” jest pierwszym tomem trylogii „Carnivia” napisanym przez brytyjskiego historyka Jonatana Holta. Jest to zarazem jego debiut literacki. Zaczynając przygodę z „Carnivią” nie wiedziałam, czego można się spodziewać po tym autorze. Teraz mogę śmiało stwierdzić, że przeczytana lektura przypadła mi do gustu. Jednocześnie zastanawia mnie jak pisarz dalej pokieruje życiem swoich głównych bohaterów: Katerine, Holly oraz Danielle.
Powieść Jonatana Holta kojarzy mi się z twórczością Stiega Larssona, twórcy trylogii „Millenium”, oraz Dana Browna, autora kontrowersyjnego „Kodu da Vinci”. Moim zdaniem pisarz z obu książek zaczerpnął wszystko, co najlepsze. Danielle Barbo przypomina niezwykle uzdolnioną hakerkę Lisabet Salander, natomiast Katerine Tappo oraz Holly Bolland są według mnie skrzyżowaniem Mikaela Blomkvista oraz Roberta Langdona.
„A może sami sobie zdołali przekonać, że wykonują wolę bożą. Jeśli tak, to nie po raz pierwszy religia miesza się do wojny. Voltaire dobrze to opisał, Holly: By skłonić człowieka do okrucieństw, każ mu wierzyć w absurdy. [s. 253]”
Okładka wydania angielskiego |
W powieści przypadł mi do gustu motyw Carnivii -
Wenecji przeniesionej do świata wirtualnego. Miasta, w którym nie ma brudu i
chaosu, gdzie kanały nie wydzielają nieprzyjemnych zapachów. To niezwykłe
miejsce zostało stworzone przez genialnego hakera Danielle Barbo, mającego
problemy z nawiązaniem kontaktów międzyludzkich. Jego trudności zaczęły się po
porwaniu go, jako dziedzica niemałej weneckiej fortuny. Próba jego wyrwania z
rąk przestępców nie obyła się bez komplikacji i wyniku nie do końca udanej
akcji chłopak stracił nos oraz uszy. Po tym wydarzeniu Danielle zamknął się w
sobie i tylko matematyczne równania trzymały go przy życiu. Przypomina mi on
osobę autystyczną, zapominającą o całym świecie, w momencie, gdy zainteresuje
go jakiś problem lub zajęcie. Ciekawa jest koncepcja powstania portalu
internetowego Carnivii. Po porwaniu Barbo nie mógł się odnaleźć w otaczającym go
środowisku, oszpecenie zaś sprawiło, że nie potrafił zaakceptować samego siebie
i nie sądził, że zrobi to ktoś obcy. Zagłębił się, więc w świecie pełnym wzorów
i symboli matematycznych. Kilka lat tragicznych wydarzeniach, już jako dorosły
już mężczyzna, postanowił opisać wykorzystać zdobytą wiedzę i stworzyć
wirtualną kopię Wenecji, miasta, w którym mieszka. Carnivia – bo tak nazwał
swój twór Danielle – szybko stała się popularnym portalem społecznościom, jako
że zapewniał swoim użytkownikom całkowitą anonimowość.
Kobiece postacie w powieści Holta są osobowościami
silnymi, dającymi sobie nieźle radę w świecie zdominowanym przez mężczyzn.
Holly jest zawodowym żołnierzem w armii USA, a Kat inspektorem karabinierów,
którzy są jednostką stającą na straży prawu, wchodząca kiedyś w skład włoskiego
wojska, lecz obecnie jest samodzielną instytucją państwową. Jednym z istotnych
wątków poruszanych przez Jonathana Holta jest szowinistyczny stosunek płci
męskiej wobec żeńskiej. Dlatego też bohaterki powieści są niezależne, wszystkie
problemy starają się rozwiązać samodzielnie i pokazać, że w wybranym zawodzie
nie są gorsze od mężczyzn. Podczas lektury odniosłam wrażenie, że ten element
powieść ulegnie rozwinięciu w kolejnym tomie.
Trzeba przyznać, że autor jest osobą bardzo kreatywną,
z niekonwencjonalnym podejściem do opisywanego tematu, co w szczególności widać
przy wątkach poruszanych w „Bluźnierstwie”. Początkowo losy głównych bohaterów
wydają się być całkowicie ze sobą niepowiązane. Kat zajmuje się rozwikłaniem
zagadki morderstwa kobiety przebranej w szaty księdza. Holly zupełnie
przypadkowo natrafia na informacje dotyczącej krwawej wojny w byłej Jugosławii.
Natomiast Danielle pragnie odkryć, kto stoi za próbami zniszczenia go oraz
dostania się do Carnivii. Z czasem czytelnik dowiaduje się, że mimo pozornej
odrębności, wszystko zgrabnie łączy się z logiczną całość. Historia opisana w
dziele Jonatana Holta jest niezwykła, jednakże, gdy się nad tym zastanowi i
zaakceptuje, że niektóre przedstawione wydarzenia naprawdę miały miejsce, to ta
myśl jest przerażająca. Dodatkowo autor w „Nocie historycznej” informuje, że
wiele z tego, co zostało przytoczone jest fikcją, lecz nie wszystko. Więcej
wiadomości o historycznych wydarzeniach przedstawionych w książce można przeczytać
na stronie www.carnivia.com.
„Na początku tylko spacerowała dokoła, zachwycona faktem, że trójwymiarowy świat Carnivii jest idealna kopia miasta, które znała i kochała. Każdy szczegół oddany był perfekcyjnie, aż do sennych rudych kotów grzejących się na parapetach, i wody w kanałach, migoczącej w popołudniowym słońcu, wznoszącej się i opadającej falami. Ale to była Wenecja bez brudu i turystów – chyba że ktoś liczyłby zajęte własnymi sprawami zamaskowane postacie na chodnikach, wślizgujące się do bram lub wsiadające do gondoli. [s. 117]”
Czytając pierwszy tom „Carnivii” jest napisany
językiem, który nie sprawia czytelnikowi problemów ze zrozumieniem, lektura
powieści przebiega płynnie. Jedynym elementem, do którego można się przyczepić
to wtrącone włoskie wyrazy takie jak: acqua
alta (krótkotrwałe powodzie), lazzaretto
czy vaporetto (wodny tramwaj), co niektórym czytelnikom możne sprawiać
lekkie trudności. Jednak zdania, w których występują obcojęzyczne wtrącenia,
skonstruowane są w taki sposób, że od razu znane jest ich znaczenie. Dzięki
książce już wiem, co to jest bigoli con
le sarde czy też bomboloni,
niekiedy miałam nieodpartą chęć spróbowania dania, o którym czytałam.
Na zakończenie dodam, że „Bluźnierstwo” czytało się
szybko, nie wiedziałam, kiedy przewróciłam ostatnie strony książki. Początkowo
akcja powieści Jonatana Holta rozwija się powoli, autor po kroku wprowadza
czytelnika w historię. Jednakże wraz z kolejnymi stronami wszystko coraz
bardziej się rozkręca, aż do osiągnięcia swego apogeum. Autor tak zmyślnie
zaplanował bieg wydarzeń, że było mi ciężko się domyślić czy Kat, Danielle oraz
Holly wyjdą z tego cało. Im dłużej czytałam, tym większa zżerała mnie
ciekawość, jak to wszystko się potoczy i z jakich pułapek przygotowanych przez
los jak i przeciwników, będą musieli wydostawać się główni bohaterowie.
„Bluźnierstwo” przypadnie do gustu wielbicielom wszelakich
teorii spisowych, kryminałów i sensacji. Można nawet pokusić się o
stwierdzenie, że powieść nadaje się na scenariusz filmowy. Żałowałam, że nie
miałam w rękach kolejnej części trylogii, jednak nie będę musiała długo czekać,
bowiem drugi tom, zatytułowany „Herezja” będzie miał premierę 19 listopada
2014.
Do zobaczenia w Carnivii!
Tytuł oryginału: The Abomination
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 6 listopada 2013
ISBN: 9788377584958
Liczba stron: 400
Serdecznie dziękuje pani Annie z Business and Culture za możliwość przeczytania książki.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Bardzo ciekawa opinia. Zachęcająca - szkoda tylko, ze to nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuń"Bluźnierstwo" czytało mi się bardzo dobrze i mam ogromną ochotę poznać też kolejny tom, bo z tego, co pamiętam, pierwszy kończył się... intrygująco :)
OdpowiedzUsuńOj to wielka szkoda, że to nie są Twoje "klimaty". Może za jakiś czas zmienisz zdanie i przypadnie Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńTak, świetnie się czytało. Też mnie ciekawi co Holt wymyślił w drugim tomie.
OdpowiedzUsuńByć może - z wiekiem gusta się zmieniają. :)
OdpowiedzUsuńMi również książka przypadła do gustu i z niecierpliwością czekam na kolejną część serii.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie odpowiada mi miejsce akcji, ale jestem w stanie o tym zapomnieć i się przemóc dla ciekawej fabuły ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest to naprawdę dobra powieść :). Motyw tego wirtualnego świata, idealnie odwzorowanego zdecydowanie był świetnym pomysłem, jeszcze z takim czymś się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńJa też czekam z niecierpliwością na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńWątki są naprawdę intrygujące. Zupełnie nie spodziewałam się, że książka się tak zakończy. Niezwykle intryguje mnie kolejny tom trylogii.
OdpowiedzUsuńTo, tak samo jak ja. Sama z wielką chęcią zalogowała bym się na Carnivię :)
OdpowiedzUsuń