26 lis 2014

James Bowen: Świat według Boba. Dalsze przygody ulicznego kota i jego człowieka.

Zupełnie przypadkowo trafiłam na informację o polskiej wersji książki, której pierwszą część, zatytułowaną „Kot Bob i ja”, przeczytałam już jakiś czas temu i bardzo mi się podobała (recenzja). Po jej zakończeniu żałowałam, że jej kontynuacja nie została jeszcze wydana. Lecz kiedy tak się już stało i kolejna powieść o niezwykłym kocie i jego właścicielu znalazła się na półkach księgarni, niezmiernie się ucieszyłam i dwa dni po premierze miałam już w swoich dłoniach „Świat według Boba. Dalsze losy ulicznego kota i jego człowieka”. Choć czytałam wtedy inną powieść to nie mogłam oprzeć się wielkiej pokusie i sięgnęłam po nią. Najnowsza historia Jamesa Bowena i jego pupila została ogłoszona światowym bestsellerem, tak jak poprzedni jej tom. 

James Bowen to narkoman na odwyku, na swojej drodze spotkał pewnego kota, któremu nadał imię Bob. To właśnie dzięki niemu chłopak odbił się od dna i zapragnął zmienić swoje życie na lepsze. Obecnie jest na dobrej drodze, aby pozostawić za sobą uzależnienie od heroiny. James zarabia na życie, jako sprzedawca magazynu „The Big Issue” na jednej ze stacji londyńskiego metra. Wraz z Bobem stali się lokalną sensacją, pisano o nich w wielu gazetach. Jednakże sława ludzko-zwierzęcego duetu powoli zaczyna obracać na ich niekorzyść. Inni kolporterzy wspomnianego czasopisma stają się zazdrośni i oskarżają Jamesa o różne niegodziwe rzeczy, a także próbują odebrać mu Boba. Ponadto zdrowie daje mężczyźnie w kość. Były narkoman zdaje sobie sprawę, że tak dłużej być nie może, lecz nie ma perspektyw na inną pracę niż ta, którą wykonuje. Kto bowiem chciałby zatrudnić osobę z jego znikomym doświadczeniem zawodowym i życiorysem. Jednakże pewnego dnia los się do niego uśmiechnął. Podeszła do niego agentka literacka Mary Pachnos spytała mężczyznę czy nie chciałby napisać książki o sobie i Bobie. Po rozmowie z nią i przemyśleniu sprawy przystanął na ten pomysł.

„Świat według Boba” opisuje dalsze losy Jamesa i jego kota. W poprzedniej części czytelnik rozstał się ze bohaterami w chwili, gdy chłopak stwierdził, że ludzie jednak nie są tacy źli. Teraz poznajemy ich w momencie, kiedy opiekun futrzaka jest bliski zakończenia terapii odwykowej. Jego życie uległo względnej stabilizacji, lecz wie, że nie może do końca życia pracować, jako kolporter gazety na ulicach Londynu, choć na bieżącą chwilę nie ma innego wyjścia. James uświadomił sobie, że to dzięki Bobowi stanął na nogi i postanowił zostawić za sobą niechlubną przeszłość. Wie jednak, że droga przed nim jest wyboista i niepewna. Mimo wszystkich lęków, jakie go ogarniają, jest zadowolony, że udało mu się skorzystać z szansy, jaką podarował mu los. 

O Bobie można pisać wiele dobrego. To właśnie dzięki niemu James poznał, co to znaczy być odpowiedzialnym za kogoś i się o niego troszczyć. Mężczyzna przeżył wiele nerwowych godzin, jak między innymi wtedy, gdy kot wystraszył się ulicznego artysty przebranego za klauna i uciekał na oślep przed siebie, aby tylko znaleźć jak najdalej przerażającej postaci. Dzięki futrzakowi zrozumiał, co przeżywali jego rodzice, kiedy zerwał z nimi kontakt i nie dawał znaku życia, gdy myślał tylko i wyłącznie o zdobyciu następnej porcji narkotyków. Bob ma niesamowite wyczucie nastroju chłopaka. Doskonale wie, kiedy ten go potrzebuje. Gdy mężczyzna był chory, Bob co jakiś czas „sprawdzał” jak czuje się „jego człowiek”, a w nocy spał tuż obok niego. W niektórych sytuacjach mogłoby wydawać się, że telepatycznie porozumiewa się ze swoim „panem”. Gdy tylko kot zobaczy Jamesa po kilku godzinnej rozłące, skacze mu w objęcia. Gołym okiem widać, że bardzo kocha swojego opiekuna. Ten futrzak, jak i inni przedstawiciele jego gatunku, uwielbia kartony, a zwłaszcza chowanie się w nich. Właśnie przez takie zachowanie o mały włos nie wylądował w śmietniku, a innym razem nie przyprawił Jamesa o zawał, ponieważ nagle wyskoczył ze swojej kryjówki. W rozdziale pod tytułem „Inspektor sanitarny” można znaleźć opisy jeszcze innych zabawnych sytuacji wynikających z rozmaitych dziwnych upodobań tego pupila.
„Nie mam pojęcia, dokąd zaprowadzi nas przyszłość. Wiem jednak, że dopóki Bob będzie przy mnie, wszystko, co dobre, właśnie jemu będę zawdzięczał. On jest moim towarzyszem, najlepszym przyjacielem, nauczycielem i bratnią duszą. I tak już zostanie. Na zawsze. [s. 276]”

Historia Jamesa może być przestrogą dla młodych ludzi, którzy są w skłóceni z rodzicami. Pokazuje, jak może wyglądać życie na ulicy, co to znaczy być bezdomnym narkomanem oraz jak trudno wyjść z uzależnienia. Opisane jest też, że jak taka osoba zostaje zaszufladkowana, jako ćpun oraz jak trudno pozbyć się później tego miana. Autor przed spotkaniem Boba zgłosił się do opieki społecznej, aby pomogli mu w znalezieniu pracy lub wysłali na kurs w celu nadrobienia zaległości edukacyjnych. Choć idea wydaje się być z wszech miar słuszna i konkretna, że pomoże w rozpoczęciu nowego życia, tym bardziej, że została podjęta z własnej woli, to niestety jej spełnienie okazało się zgoła inne niż to zakładane. Rzeczona instytucja jednak chłopakowi nic nie pomogła, choć wielokrotnie chodził na spotkania i współpracował z wyznaczoną mu osobą. Po pewnym czasie sam zrezygnował, nie widząc w tym działaniu żadnego sensu.

James Bowen nie ma zdolności w pisaniu tekstów, więc śmieszna i niemożliwa do zrealizowania wydała mu się propozycja Mary do spisania jego historii. Podczas jednej z rozmów agentka literacka podsunęła mu pomysł, żeby tylko opowiedział swoje losy osobie, która wszystko za niego napisze. W ten sposób poznał Garry’ego Jenkinsa. Przedstawił mu swoją historię oraz to, przez co przeszedł, nie pomijając niczego. Pracując nad publikacją James musiał zmierzyć się z własną niechlubną przeszłością. Ten okres był dla niego ciężki, ponieważ nawet nie mógł przyznać się przed samym sobą do popełnienia niektórych czynów, a co dopiero opowiedzieć o tym innemu człowiekowi. Jednak chłopak przeszedł ten niezwykle trudny etap i dzięki temu można poznać jego historię w książkach publikowanych pod jego imieniem.

„Świat według Boba” jest napisany prostym, nieskomplikowanym stylem, przyjemnym w odbiorze. Mimo że ta pozycja przedstawia życie kota oraz jego pana, to nie nadaje się ona dla najmłodszych czytelników. Specjalnie dla nich została wydana wersja adekwatna do ich wieku i pomijająca, co mroczniejsze wydarzenia z życia Jamesa. Niestety, młodsi odbiorcy muszą jeszcze poczekać na polską edycję przygotowaną. 

Bardzo podobała mi się graficzna oprawa książki. Każdy rozdział ma tytuł, pod którym widnieje sylwetka kota, a poszczególne akapity rozdzielone są odciskiem łapki Boba. To są tylko takie małe drobiazgi, ale wydają mi się urocze. Na okładce umieszczone zostało zdjęcie tego rudego kocura, a w tle jest widoczna jedna z londyńskich ulic, ze słynnym czerwonym, dwupoziomowym autobusem. Szkoda tylko, że w tej pozycji nie zostały opublikowane zdjęcia tej sympatycznej dwójki, lecz sporą ilość takowych można znaleźć na ich profilu na facebooku.
„Rozpoznawszy mój głos, zaczął się gramolić jak szalony. Jego przednie łapki były już na ramieniu Belle, a tylne na wierzchu torby, gotowe do skoku.
Staliśmy nadal prawie metr od siebie, kiedy to nastąpiło. Bob dał w moim kierunku najdłuższego susa, jakiego widziałem w jego wykonaniu. Poczułem ogromne wzruszenie. [s. 121]”

„Świat według Boba” dosłownie pochłonęłam w kilka godzin, nie mogłam się od niej oderwać. Uwielbiam powieści ze szczęśliwym zakończeniem, jak jest w tym przypadku, a jeśli jednym z głównych bohaterów jest kot, i to w dodatku rudy, to pieję z zachwytu. W październiku w Wielkiej Brytanii została wydana kolejna książka autorstwa Jamesa Bowena pod tytułem „Gift from the Bob”. Czekam z niecierpliwością na pojawienie się w księgarniach polskiej wersji.

Tytuł oryginału: World according to the Bob
Tłumacz: Andrzej Wajs
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 288
Oprawa: broszurowa
Format: 135x204 mm
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ISBN: 978-83-10-12733-4


W serii:
"Kot Bob i ja" | "Świat według Boba" | "Gift from the Bob"

Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Czytam opasłe tomiska 

12 komentarzy:

  1. Zaciekawiłas mnie,chętnie przeczytaj z tym że najpierw poszukam pierwszej części:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo ja się czaję na Kot Bob i ja, tematyka mnie baaaardzo zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze, że zaciekawił Cię mój wpis :) Lepiej zacząć spotkanie z Bobem od pierwszej części :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że uda Ci się ją wyczaić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak będę w bibliotece to rozejrzę się za "Kot Bob i ja".

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo sympatyczna książka. Muszę zacząć od pierwszej części :) Zaciekawiłaś mnie bardzo i zachęciłaś :) Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, mam nadzieję ze nie masz nic przeciwko, ale nominowałam Cię do LBA :) http://read-me21.blogspot.com/2014/12/7.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm, taka książka to chyba idealny prezent dla kotomaniaka. Wydaje się bardzo sympatyczna :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Garfield jest po prostu genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie tylko się wydaje a taka jest :)

    OdpowiedzUsuń