16 kwi 2014

[Relacja] III Międzynarodowe Targi Książki w Białymstoku

Od dłuższego czasu oczekiwałam z niecierpliwością na Międzynarodowe Targi Książki w Białymstoku. Jak wiadomo wszystko to co dobre szybko się kończy i tak też było, te wyczekane dni minęły błyskawiczne, nawet nie wiem kiedy. W III targach wzięło udział 60 wydawców oraz księgarni. Znaleźć było można  takie wydawnictwa jak: Czarna Owca, Znak, Sonia Draga, Rebis, Czarne, Wydawnictwo Literackie, Wydawnictwo Dolnośląskie, Agora, REA, Zakamarki, Dreams, a księgarnie takie jak Tania Książka, Dom Książki, Fantastyczne Światy.

Park miejski obok budynku Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Budynek Filharmonii według mnie idealnie nadaje się na miejsce targów ponieważ, mieści się w samym centrum miasta, tuż obok parku miejskiego, więc można było usiąść na ławce wśród kwitnących krzewów i zacząć czytać książkę. Dodatkowym atutem jest brak zasięgu w terminalach płatniczych w niektórych miejscach budowli oraz brak bliskości bankomatów (nie można za dużo pieniędzy wydać na książki). Na minus zasługują ścieżki pomiędzy stoiskami, chwilami tworzyły się niezłe korki, szczególnie, gdy wiele osób czekało na autograf.

Wiele wydawnictw oferowało książki po niebywale promocyjnych cenach, zniżki w zależności od ilości zakupionych pozycji oraz dodatkowe prezenty do zakupów (dostałam od Domu Książki kalendarz ścienny).  
Budynek Opery i Filharmonii Podlaskiej
Jako, że kończyłam się kurować po niedawnej chorobie, nie mogłam odwiedzić targów pierwszego dnia, ale i tak najciekawsze dla mnie targowe spotkania zostały zorganizowane podczas soboty oraz niedzieli. Przepraszam za jakość zdjęć, były one robione telefonem komórkowym. 

Graham Masterton - o horrorystycznych kołysankach

Graham Masterton podczas spotkania autorskiego. 
Na sobotę zaplanowane było spotkanie z Grahamem Mastertonem, na które przybyło tyle osób, że część siedziała na dodatkowych kolorowych pufach umieszczonych przed widownią.

Masterton ma wspaniały, niesamowity radiowy głos, który można słuchać w nieskończoność, naprawdę pozostaje on długo w pamięci. Pisarz jest człowiekiem o niesamowitym poczuciu humoru, jak sam powiedział „tym irlandzkim poczuciu humoru”.

Poniżej można znaleźć kilka pytań i odpowiedzi, które zapamiętałam ze spotkania. Mogą wystąpić drobne pomyłki bo pamięć ulotna jest.     

W trakcie odpowiedzi na jedno z pytań pisarz powiedział, że jest bywalcem irlandzkich pubów i tam właśnie śpiewa. Jakaś osoba z publiczności, rzuciła czy by mógł zaśpiewać. Efektem tego była piosenka, której luźne tłumaczenie można znaleźć poniżej:

„Była sobie bardzo biedna matka, która właśnie kąpała swojego bardzo chudego, praktycznie sama skóra i kości, syna. Odwraca się po ręcznik a chłopca już nie ma, mały spłyną odpływem wanny. Aniołowie się pojawili i powiedzieli aby nie płakała bo jest teraz w dobrym miejscu i jest tam szczęśliwy.”

Jakby pan mógł wymyślić na poczekaniu jakąś historię to jak by brzmiała?
Podczas spotkania z pisarzem w pokoju zgasło światło, okazało się również, że drzwi wyjściowe nie można otworzyć. Ponownie zapala się po środku sali stoi śmierć z kosą w dłoni i mówi kupując bilety na to spotkanie kupiliście bilety prosto do piekła. Znów gaśnie światło. (pytanie: A gdzie autor?) Pisarz wyszedł po cichaczu tylnym wyjściem.

Jakby pan nie mógł być pisarzem to kim?
Gdybym nie mógł pisać książek to był bym dziennikarzem, bardzo lubię spotkania z rożnymi ludźmi, zadawanie im pytań zwłaszcza tych intymnych. A jeśli nie ten zawód to bym został artystą malarzem, bardzo lubię malować i cały czas coś rysuję dla moich wnuków.

Czy stoi ktoś pomiędzy panem a wydawcą? Czy ktoś czyta pana prace przed wysłaniem do wydawnictwa?
Wcześniej robiła to moja zmarła żona Wiescka. Potrafiła po przeczytaniu świeżo napisanego rozdziału powiedzieć, że to tylko nadaje się do śmieci i mam napisać od nowa. Jak byłem u mojego wydawcy Polsce, spytałem pracującą tam Marysię czy by mogła mi pomóc i czytać rozdział książki tuż po napisaniu. I Marysia wytrwale to robiła, dzień w dzień pisała. Bardzo mi w tym momencie pomogła, pomogła podnieść mi się po śmierci żony. Potem już pisałem normalnie. Było to w trakcie pisania powieści „Śpiączka”. Z Marysią utrzymuje kontakt do tej pory. Obecnie te teksty czyta mój agent literacki.

Czy istnieje jakaś nieskończona powieść?
Trzymam taką powieść w szufladzie, jest to powieść humorystyczna „Jeśli świnie mogłyby śpiewać”. Można ją przeczytać na mojej stronie internetowej [link tutaj].

Czy posiada pan obcojęzyczne wydania napisanych książek?
Mam zapełniony cały garaż tymi książkami i co miesiąc przyjeżdża X (zapomniałam imienia) i przywozi mi karton takich książek.

Jakie ma pan plany na przyszłość?
Mam ochotę napisać najstraszniejszą powieść, którą będzie można czytać wyłącznie za dnia, bo będzie tak straszna, że nocą się nie da.

Graham Masterton podczas podpisywania książek.
Po spotkaniu autorskim, Graham Masterton podpisywał książki. Ustawiła się długa kolejka, całe szczęście udało mi się znaleźć na początku.
Kolejka po autograf Grahama Mastertona.

Jacek Hugo-Bader - rowerem przez świat

Jacek Hugo-Bader podczas spotkania autorskiego.
Podczas ostatniego dnia targów oczekiwałam z niecierpliwością na spotkanie autorskie z reporterem współpracującym z Gazetą Wyborczą Jackiem Hugo-Baderem. O jego reportażach dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. Podczas jednej z audycji na antenie Trzeciego Programu Polskiego Radia była czytana książka pod tytułem „Dzienniki Kołomyjskie”, podczas słuchania pozycja ta dosłownie mną zawładnęła.

Sala kameralna, gdzie odbyło się spotkanie była całkowicie zapełniona, zabrakło nawet puf do siedzenia. Wiele osób, w tym ja siedziało bezpośrednio na podłodze, chętni wysłuchania dochodzili jeszcze w trakcie trwania spotkania. Tak dla zaspokojenia ciekawości najmłodszy słuchacz miał 2 miesiące i nie wytrzymał do końca, rozpłakał się po dość krótkim czasie.

Ciężko będzie mi przytoczyć dokładnie wszystko, co było powiedziane na spotkaniu, bo Jacek Hugo - Bader jest osobą bardzo rozmowną i na zadanie pytanie odpowiadał praktycznie jednym zdaniem a reszta to był słowo tok.

Na samym początku został zapytany o jego najnowszą książkę, pod tytułem „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak”, która się ukarze w maju tego roku. Pozycja ta powstała po wyprawie po ciała Tomasza Kowalskiego i Macieja Berbeki, która odbyła się w ubiegłoroczne wakacje.

Pisarz opowiedział jak stał się „specem” od Rosji, a został nim zupełnie przypadkowo i kompletnie się tego nie spodziewał. Kiedy jeszcze pracował dla Gazety Wyborczej to wiele spraw załatwiało się na redakcyjnym korytarzu. Pewnego razu przechodził i zaczepił go X (zapomniałam kto) i spytał czy by nie napisał o Kałasznikowie. Zgodził się, wszak artykuł można napisać praktycznie o wszystkim a w to wpleść historię o ludziach. Podczas pracy nad tekstem odwiedził polską fabrykę, gdzie produkowano tą broń i w trakcie rozmowy dowiedział się, że twórca tego słynnego automatu jeszcze żyje. Dzięki znajomemu jakiegoś znajomego nawet zdobył jego numer telefonu! Rozmowa telefoniczna jaką przeprowadził z Kałasznikowem zalicza do najdziwniejszych rozmów jakiekolwiek przeprowadził, a wiedzieć trzeba, że nie znał języka rosyjskiego. Następnie został wysłany w swoją pierwszą delegację zagraniczną, aby odwiedzić właśnie tego twórcę. Kolejna wyprawę do Rosji został już wysłany 1993, żeby jako „spec” od Rosji wyjaśnił sprawę puczu moskiewskiego.

Natchnieniem do wyprawy traktem kołomyjskim były "Opowieści kołomyjskie" Warłama Szałamowa. Reporter postanowił odwiedzić te same miejsca, które zostały opisane w książce, tylko jego zadaniem będzie zobaczenie jak Ci opisani ludzie żyją obecnie. Do tej wyprawy przygotowywał się dość solidnie, zatrudnił nawet dwóch reserczerów, których zadaniem było przeczesywanie Internetu, jeden szukał informacji w języku Rosyjskim a drugi po Polsku, a on sam przeszukiwał Bibliotekę Narodową. Stwierdził nawet, że im jest starszy tym bardziej się przygotowuje do wypraw i coraz bardziej się boi.   
  
Książki, które wydał zostały przetłumaczone na najważniejsze języki, ale nigdy nie na rosyjski, wprawdzie już raz miał wydawcę, dostał zaliczkę i ją jak to powiedział „skonsumował” ale wydawnictwo upadło.

Jacek Hugo-Bader jeszcze dużo mówił, tematy jakie się pojawiały to: rower; jednorazowi przyjaciele; dlaczego podczas pracy korzysta z dyktafonu; dobieraniu się do rosyjskiej duszy; o najnowszej książce oraz o następnej książce; którą ma zamiar napisać o Polsce. Reporter nie poruszał zupełnie tematu polityki rosyjskiej.

Po pewnym czasie trzeba było zakończyć spotkanie i nawet nie wiem, kiedy miną przeznaczony na to czas. Kolejka jaka się ustawiła po autografy była jednym słowem gigantyczna, stanęłam w połowie ”wężyka” i malutkimi kroczkami jakoś udało mi się do podreptać po upragniony wpis złożony w książce.

I jeszcze kilka zdjęć z targów :)
       


Krótkie podsumowanie oraz książkowe nabytki

Podsumowując, uważam, że III Międzynarodowe Targi Książki w Białymstoku za niezwykle udane. Udało mi się wziąć udział w dwóch spotkaniach autorskich, „zdobyć” dwa autografy oraz kupić kilka książek po niezwykle okazyjnej cenie. Fakt pogoda mogła być bardziej nam przychylna, ale w sumie dobrze, że była taka przynajmniej w budynku nie było gorąco i duszno. Już nie mogę się doczekać na następne czwarte już targi książki w Białymstoku, niestety impreza ta odbędzie się dopiero za rok. No cóż trzeba będzie poczekać i ponownie zacząć odkładać drobniaki na następną taką okazję. 

A na sam koniec moje targowe zdobycze. Oceńcie sami czy zakupy udane czy nie. Ale ciężko było nie przejść obok fantastycznych promocji.

Sobotni stosik:


Tak więc od góry:
  • Yasmina Khadra "Co dzień zawdzięcza nocy", Wydawnictwo Sonia Draga
  • Graham Masterton "Dziecko ciemności", Wydawnictwo Replika
  • James Bowen "Kot Bob i ja", Wydawnictwo Nasza Księgarnia
  • Graham Masterton "Kandydat z piekła", Wydawnictwo Replika
  • Kate Atkinson "Jej wszystkie życia", Wydawnictwo Czarna Owca
  • Jacek Hugo-Bader "Dzienniki Kołomyjskie", Wydawnictwo Czarne
  • John-Henri Holmberg "Ciemna Strona, Szweccy mistrzowie kryminału", Wydawnictwo Literackie
  • "Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa", Wydawnictwo REA
"Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa"  mimo swojego porażającego rozmiaru jest bardzo lekka.

Niedzielny stosik:


Tak więc od góry:
  • David Sprigings "Stany nagłe w medycynie"(zakup siostry), Górnicki Wydawnictwo Medyczne
  • Carolyn Egan "Teraz i na zawsze", ZNAK (zakup siostry)
  • Blandine Le Callet "Ballada Lili K", Sonia Draga
  • Vikram Chandra "Czerwona ziemia i obfity deszcz", Sonia Draga
  • David Rosenfelt "Światek na czterech łapach", Sonia Draga
  • Anthony Bruno "Iceman historia mordercy", ZNAK
  • Rick Yancey "Piąta Fala", Wydawnictwo Otwarte 


16 komentarzy:

  1. Rezerwuję: Sherlocka, Icemana i Wszystkie jej życia - o czym zresztą wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oki, zapisane na liście :D A Ciemna strona?

    OdpowiedzUsuń
  3. Sherlock to bardzo dobry zakup :). Ja zrobiłam małe zakupy, bo byłam obładowana książkami do podpisania, ale dzięki temu nie mam teraz wyrzutów sumienia, że za dużo kupiłam ;P.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm.... w sumie też bym nie pogardziła :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Sherlock był moim wyrzutem sumienia z tamtego roku, więc jak go tylko zobaczyłam to od razu go wzięłam :) Przydała by się torebka Hermiony na takie okazje i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy event. Życzę więcej takich łowów :) Bardzo ładny stoisik. Ciekawy jestem czy pokażesz kiedyś te wszystkie złowione skarby w całej okaząłości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuje. Może kiedyś tam w przyszłości :P

    OdpowiedzUsuń
  8. zazdroszczę że tam byłaś też bym chciała :) czekam na recenzję Ciemnej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, niedługo się za nią zabrać. Ciemna Strona mnie strasznie korci :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo bym chciała wybrać się kiedyś na takie targi, lecz niestety wszędzie mam za daleko. A przyznam, że marzy mi się spotkanie z Grahamem Mastertonem, gdyż uwielbiam jego twórczość.
    Świetne nabytki książkowe-tylko pozazdrościć.

    OdpowiedzUsuń
  11. No proszę, wygląda na to, że impreza rozwija się o wiele lepiej niż ta w Katowicach... Wspaniałe nabytki, sama od jakiegoś czasu rozglądam się za kotem Bobem wiec pewnie tez bym się skusiła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam taką nadzieję, że rozwijać się będzie coraz bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak miło powspominać! :) Nabytki do pozazdroszczenia. Ja aż tylu nie zgarnęłam (widziałaś zresztą), ale i tak uznaję Targi za udane i warte odwiedzenia również za rok! :)

    Zaczęłaś już Piątą falę?

    OdpowiedzUsuń
  14. I rzeczywiście ludzi na Hugo-Baderze było niewiarygodnie dużo. Chyba najwięcej ze wszystkich spotkań, na których byłam.

    A byłaś na pokazie zdjęć z Jakucka?

    Mnie spotkanie z Mastertonem jakoś zniesmaczyło, choć rzeczywiście, sam autor sympatyczny, wspaniały głos, przyjemny humor... Coś mi jednak nie zachowało tam odpowiedniego poziomu. Miałam wrażenie jakby wszyscy stracili głowy, gdy tylko pojawił się na sali ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. A następne aż lub dopiero za rok!! Piąta falę zamierzam zabrać ją na majówkę. Ale po zapoznaniu się ze wstępem książki, muszę stwierdzić, że zaczyna się dość nietypowo intrygująco:D


    Co do Mastertona to miałam wrażenie, że wiele osób czuje się onieśmielonych jego obecnością ponieważ widzą takiego sławnego pisarza i chyba bali się zadawać pytania, aby nie wyjść na głupców. Dużo lepiej by to spotkanie wyglądało, jakby był bezpośredni dialog pisarza z publicznością, lecz przeszkodą był język nie wszyscy znali angielski.


    Na pokazie zdjęć już nie byłam, nie dałam rady, byłam świeżo po chorobie... i bardzo żałuje tego, bo nie wiadomo kiedy, ponownie pojawi się taka okazja.

    OdpowiedzUsuń